Zacznijmy od "diety".... użyłam cudzysłowu, ponieważ dla mnie to nie dieta, to po prostu sposób, w jaki się odżywiam i komponuję posiłki. Na pewno nie odkryję Ameryki, publikując tego posta, ale może to komuś pomóc.
Po pierwsze: nigdy nie ruszam sie z domu bez śniadania, na które codziennie jem płatki owsiane z mlekiem, jeśli mam więcej czasu, dorzucam do nich banana lub jakiś inny owoc. W moim przypadku są to górskie, błyskawiczne płatki owsiane, nie tykam żadnych gotowych produtków z torebki, bo wg mnie mija się to z celem. Generalanie zjadam 5-6 posiłków dziennie, co 2 lub 3 godziny. Prawda, że nic nowego? :)
Po drugie: unikam przetworzonej żywności, wychodzę z założenia, że im krótszy i prostszy skład na opakowaniu tym lepiej. Niektórzy mogą sądzić, że dokładam sobie roboty, skoro w sklepach jest teraz tyle 'domowych' produktów i raz na jakiś czas nie zaszkodzi, ale diabeł tkwi w szczegółach. Nie ruszają mnie też wymówki, że ktoś pracuje i nie ma czasu przygotować sobie normalnego, zdrowego jedzenia do pracy, bo ja też pracuję i bynajmniej nie zajadam się zupkami chińskimi. Zupa jarzynowa lub mięso w piekarniku robią się same, więc można to pogodzić z obowiązkami w domu itp.
Po trzecie: nie jadam produktów z białej mąki, nie z powodu kalorii, tylko ze względu na wartości odżywcze. Dla przykładu: kromka chleba pszennego z białej mąki ma tylko 64 kcal, kromka chleba razowego ma 75 kcal, ale ten ciemny chleb ma więcej wartości odżywczych, to nic, że ma więcej kalorii, nie o kalorie chodzi najbardziej, bo.......
Po czwarte: nie jest najważniejsze ile zjesz kalorii, tylko z czego one pochodzą.... Gdybym miała się kierować tylko bilansem energetycznym, to mogłabym zjeść 4 pączki przez cały dzień i zapotrzebowanie będzie pokryte a ja i tak będę umierać z głodu. Dlatego takie ważne jest, by nie jeść śmieci. Wtedy możemy zjeść naprawdę sporo smacznego i zdrowego jedzenia, chudnąć przy tym i nie chodzić głodnym i sfrustrowanym :)
Poza tym teraz chudnięcie jest dla mnie tak jakby efektem ubocznym mojego stylu życia. Nie chodzi mi już o schudnięcie jako takie, tylko o pozbycie się zbędnej tkanki tłuszczowej w celu poprawienia jakości składu ciała(ładnie to brzmi, hehe ;)
Po piąte: nie jem smażonych potraw. Wszystko gotuję, duszę lub piekę. I wcale nie jest to jałowe i bez smaku, kwestia opracowania swojej własnej techniki przyprawiania i wzbogacania smaku.
...i wreszcie po szóste: nie dajmy się zwariować, wszystko jest dla ludzi. Wg mnie odmawianie sobie wszystkiego nie jest dobrym pomysłem, bo na dłuższą metę prowadzi do frustracji i rzucania się na 'pyszności' z wilczym apetytem, nie raz to przerabiałam, zanim została oświecona :D Wszystko jest dla ludzi, tylko trzeba mieć umiar. Ja w każdą niedzielę mam swoje święto i wtedy jem to, na co mam ochotę. Poza tym powiem Wam szczerze, że jak jestem w pracy to nie przychodzą mi do głowy głupie myśli, żeby najeść się słodyczy.
Odnośnie cukru samego w sobie, to nie spożywam go w tzw. czystej postaci, nie słodzę kawy, herbaty i nie jem na co dzień rzeczy, które w składzie mają wyróżniony cukier. Wyjątkiem jest musztarda, od której jestem uzależniona, ale wiadomo, nie jem jej łyżką ze słoiczka ;] Ok, to chyba wszystko, gratuluję wytrwałości, każdemy kto dotrwał do końca.
P.S. Pamiętacię o tłustym czwartku? Jutro robimy z chłopakiem pączki, wiem, że daję zły przykład ;p A Wy planujecie wsuwać jutro pączusie? :)
Mnie to najtrudniej nie ruszać słodyczy ;] Bardzo podziwiam Twój sukces i chętnie będę śledziła Twojego bloga. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis, odżywiam się w bardzo podobny sposób;) A jutro chyba pozwolę sobie na jakąś małą słodkość;)
OdpowiedzUsuńChyba jestem jedną z nielicznych osób, która nie lubi pączków :P
OdpowiedzUsuńJa też nie przepadam, ale Książe sobie zażyczył pączki, więc mu zrobię, może jednego zjem, a może nie ;)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńpączki omnomnom :P wiem, że nie wnoszę treści merytorycznej, ale to nic;) ja jutro poluję na pączka wrocławskiego śliwkowo-cynamonowego! Darianna
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o takowym nigdy ;] A teraz właśnie się biorę za tworzenie, nie pączków, a rogalików drożdżowych, też sa pyszne i nie smażone hehe :)
Usuń