środa, 24 kwietnia 2013

Pull up - ćwiczene dobre na wszystko.

Pull up - czyli podciąganie na drążku to jedno z podstawowych, ogólnorozwojowych ćwiczeń z własnym obciążeniem. Angażuje bardzo dużo mięśni, co widać na załączonym poniżej obrazku:
Wszyscy wiemy jak ono wygląda, z boku wydaję się proste do wykonania, ja jak zwykle pomyślałam sobie, że na pewno, ze trzy razy się podciągnę, z palcem w zębach. Jakieś dwa tygodnie temu postanowiłam pobożne życzenie zamienić w czyn i dopadłam sie do trzepaka na podwórku u mojego A. Zakasałam rękawy i do dzieła, oczywiście musiałam stanąć na krześle, żeby w ogóle dosiegnąć drążka. Złapałam i z całych sił się 'podciągnęłam'.... Szczerze mówiąc nie spodziewałam się rozdzierającego bólu mięśni brzucha i pod pachami, nie wspominam już nawet o tym, że się nie podciągnęłam ani razu. No dobra. Może raz. Do połowy. Po tym wystąpieniu miałam tzw. 'dziewicze zakwasy' - pierwszy raz w danym miejscu na ciele. Trzymały się przez pięć dni, przez pierwsze dwa miałam problem z podstawowymi czynnościami angażującymi mięśnie brzucha, nie chcecie wiedzieć, z jakimi ;) 
Teraz wzięłam się na sposób i zamiast od razu z grubej rury się podciągać, uczę się opuszczać, bardzo powoli, kontrolując ruch. Parę takich prób zaowocowało jednym całym podciągnięciem, więc coś się dzieje, co bardzo mnie cieszy :) 

Jak mówiłam, przerobiłam trochę różnych programów, ale teraz postanowiłam popracować nad podstawami, jeżeli nie będę potrafiła zrobić kilkunastu pompek (już potrafię), kilku podciągnięć na drążku, pistolsów itp., to nie będe usatysfakcjonowana. Teraz na tapecie są właśnie pull ups, nie mam odpowiedniego sprzętu ani dostatecznie dużej siły póki co, ale kombinuję jak mogę. Poważnie zastanawiam się na nad nabyciem drążka, niekoniecznie drogą kupna. Do wyboru mamy trzy podstawowe rodzaje. Drążek rozporowy, czyli taki: 
źródło

W środku zamontowany jest taki gwint, rozkręcamy go, by dopasować do szerokości ościeżnicy i voila.
Drążki rozporowe to dobre rozwiązanie dla osób, które posiadają małe fundusze, niewiele miejsca i nie mają większych ambicji związanych z podciąganiem, ponieważ niezbyt wiele można na nim zdziałać na dłuższą metę.

Drugi rodzaj to drążki zawieszane na drabinki/futrynę/inne miejsce. Wygląda on tak i daje już większe pole do popisu, chociażby ze względu na więcej przestrzeni.


źródło

I nareszcie 3 opcja, cadillac wśród drążków. Właśnie o takim marzę i śnię, mam nadzieję, że kiedyś hajs będzie się zgadzał i sobie taki właśnie zafunduję:




Mając taki sprzęt mamy bardzo dużo możliwości, ale cena dla kogoś, kto aktualnie jest bezrobotny jest dość duża. W ostateczności mój tato zgodził się pospawać mi takie cudo, więc może już niedługo stanę się szczęśliwą posiadaczką :)

Na koniec mały żarcik sytuacyjny, między innymi dlatego nie chce drążka rozporowego ;]

źródło
I kilka motywujących filmików:






 No i moja faworytka:


Oczywiście prócz podstawowego podciągania można wyczyniać różne inne akrobacje, ale to już wyższa szkoła jazdy, ja często wracam do tego filmiku i z uśmiechem patrzę sobie jak bardzo gdzieś mają grawitację Ci panowie, swoją drogą fajny kanał mają:









W ogóle jest tu jakaś lady, która się podciąga? Ile razy dajecie radę?

P.S. Jak widzicie, zaczynam eksperymentować ze stroną wizualną. Czas na zmiany, pozytywne mam nadzieję.

Pozdrawiam!





12 komentarzy:

  1. Drążek - super swprawa. A ten gif zz drążkiem rozporowym strasznie drastyczny...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w tym nie widzę nic drastycznego. Po prostu spadł i pewnie sie poobijał :)

      Usuń
  2. Pull up to masakra, nigdy nie udało mi się chociaż raz podciągnąć. Mam drążek, ale niestety pokrywa się kurzem ;/

    P.S. Wyłącz sobie weryfikację obrazkową, łatwiej komentarze będzie dodawać pod postami :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Widzisz u Ciebie się pokrywa kurzem, a ja bym go przyjęła z otawrtymi ramionami ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurcze to jedno z ćwiczeń, których chce się nauczyć, ale jeszcze trochę na razie ze wspomaganiem, więc się nie liczy:) pozdrawiam i życzę powodzenia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Liczy się liczy. Jeszcze troche będzie ze wspomaganiem, potem już bez, każdy od czegoś zaczyna :)

      Usuń
  5. ja póki co mogę sobie radośnie dyndać

    OdpowiedzUsuń
  6. Mamy w mieszkaniu ten rozporowy i ja się jedynie na nim huśtam :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Jestem zachwyconą tą siedemnastoletnią dziewczyną! Niesamowite!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ona jest genialna! Jak sobie pomyślę ile ciężkiej pracy ją to kosztowało, to uhhh...

      Usuń
  8. ten twój żarcik to dopiero :D nie chciałąbym takiego upadku:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajny artykuł. A podciąganie to moje ulubione ćwiczenie.
    Ci Panowie na końcu, to BarBrothers i trenują (tak jak i ja :) Street Workout

    OdpowiedzUsuń