Pokazywanie postów oznaczonych etykietą trening siłowy. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą trening siłowy. Pokaż wszystkie posty

piątek, 17 maja 2013

Mission impossible.


Ostatnio na wielu obserwowanych przeze mnie blogach widać posty inspiracyjne. Nic nowego, normalna rzecz. Wiadomo, że każdy ma jakąś inspirację i motywację w postaci zdjęcia jakiejś dziewczyny, której udało sie dużo schudnąć i przy okazji dorobiła się super sylwetki. Krótko mówiąc ostatnio na topie są historie pt: "Jak z 80 kilogramowej młodej orki przeistoczyłam się w 54 kilogramową modelkę fitness w 24 miesiące." Wiem, że to brzmi pięknie, ale moim zdaniem jest niemożliwe. Zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Pomijam oczywiście wyjątki, które mają swojego trenera, kucharza i cały sztab psychofachowców odpowiedzialnych za motywację i samodyscyplinę na odpowiednim poziomie. Pomijam też aktorów, chociażby Gerarda Butlera, który przetransformował się z takiego flaka:



W takiego Adonisa:

Zmiana wielka. Trwało to bodajże trochę ponad rok, ale sam zainteresowany powiedział po filmie, że nie tknie nic co jest związane z siłownią jeszcze długo. Po prostu psychicznie nie wytrzymał tempa i tyle.

Co ja się tak czepiam tej psychiki, przecież tłuszcz jest fizyczny i jego pozbycie wymaga wysiłku fizycznego prawda? No niestety, te z Was, które już się wzięły za siebie, wiedzą, że jak głowa nam mówi, że jej się nie chce, to dupa to słyszy i jest poćwiczone wtedy... Dlatego nie wierzę w takie metamorfozy jak ta:

12 tygodni. Fakt, że po ciąży, ale jeśli wcześniej nie była fitnesską to NIE DA SIĘ!!

Rok czasu, też mało prawdopodobne.
Wiecie dlaczego? Nie dlatego, że jestem złośliwa i im zazdroszczę. Po prostu ze swojego doświadczenia i nie tylko, wiem, że osoby, które całe swoje życie miały gdzieś sport, żarły co popadnie i nie znały takiego pojęcia jak samodyscyplina i zapyerdol nie są w stanie uzyskać taiego efektu. Chyba, że to nie tylko jedzenie i trening sie do tego przyczyniły. Poza tym nie chodzi tylko o sadło, bardziej chodzi o zbudowanie masy mięśniowej, a że testosteron w nas nie buzuje, to potrzebujuemy więcej czasu i pracy. W realnym życiu, bez trenerów, dietetyków i innych cudawianek zazwyczaj wygląda to po prostu tak, jak ktoś się bardzo przykłada oczywiście:

Dodam, że ona nie była orką.
To, że jest to moja subiektywna opinia, jest chyba jasne. Nie chcę nikomu odbierać nadziei. I jesli ktoś się obraził, to i tak nie jest mi przykro. A tymczasem ide robić uda i pośladki, by już za pół roku zamienić się w Zuzkę, dałabym radę w 3 miesiące, ale nie chce przeginać.

Pozdrawiam!

piątek, 15 marca 2013

Topimy sadełko - kompleksy sztangowe.

Witam wszystkich! 


Domyślam się, że osoby mające do czynienia z treningiem siłowym słyszały co nieco na temat kompleksów sztangowych (metabolicznych) i jeśli ktoś próbował, to zapewne docenia dobrodziejstwa tego rodzaju ćwiczeń. Tym, którzy jeszcze nie wiedzą, postaram się pokrótce objaśnić, na czym ten cudowny trening polega. A dlaczego cudowny, dowiecie sie niżej, czytając o zaletach, których jest całkiem sporo. Ale najpierw definicja :)


Komplesky metaboliczne - rodzaj treningu interwałowego polegającego na wykonaniu obwodu ze sztangą angażującego wszystkie grupy mięśniowe, z małym ciężarem, w określonym czasie. Podczas wykonywania jednego obwodu sztanga nie dotyka ziemi. Są one niezwykle suteczne w walce z tkanką tłuszczową. 

Udowodniono, że spalają one więcej tkanki tłuszczowej niż ćwiczenia aerobowe o niskiej intensywności wykonane w tym samym czasie, ponieważ przerzucenie 6 ton (sztanga 50 kg, 3 serie po 6 powtórzeń martwego ciągu,3 serie po 6 powtórzeń przysiadów, 3 serie po 6 powtórzeń wiosłowania, 3 serie po 6 powtórzeń zarzutów) wymaga od nas bardzo dużego zużycia energii. Poza tym przy kompleksach nie można odpuścić. Tu wszystko robimy w określonym czasie, a na rowerku lub biegając, można sobie pofolgować - zwolnić lub zatrzymać się.

Zalety kompleksów sztangowych:


  • zwiększają objętość treningu
  • zwiększają szybkość i wytrzymałość
  • zwiększają zużycie kalorii
  • powodują EPOC (Excess Post- exercise oxygen consumption - po polsku to oznacza tak zwane spalanie potreningowe, czyli jeszcze wiele godzin po treningu nasz organizm spala tłuszcz).
  • zmniejszają ryzyko utraty mięśni (w porównaniu z interwałami)
  • no i przede wszystkim: trwają krótko i są skuteczne!

Przejdźmy do konretów, poniżej wypiszę kilka przykładowych zestawów.

Kompleks nr 1
Wiosłowanie
Zarzut
Przysiad przedni
Wyciskanie żołnierskie
Przysiad tylny
Dzieńdobry

Kompleks nr 2
Martwy ciąg
Highpull chwytem jak w zarzucie
Rwanie chwytem jak w zarzucie
Przysiad Tylny
Dzieńdobry
Wiosłowanie

Kompleks nr 3
Rwanie ze zwisu
Przysiad rwaniowy
Przysiad tylny
Dzieńdobry
Wiosłowanie
Martwy ciąg

Kompleks nr 4
Podciąganie sztangi wzdłuż tułowia
Rwanie chwytem jak w zarzucie
Przysiad tylny
Wyciskanie zza karku
Dzieńdobry
Wiosłowanie

Kompleks nr 5
Przysiad rwaniowy
Przysiad tylny
Dzieńdobry
Przysiad przedni
Wiosłowanie
Martwy Ciąg

Kompleks nr 6
Martwy ciąg na prostych nogach
Wiosłowanie
Przysiad przedni
Push press
Przysiad tylny
Wykroki   


Dwa przykładowe filmiki instruktażowe, mogą się przydać. I wiadomo, że jutub stoi otworem, w razie gdyby ktoś chciał zgłębiać wiedzę.





Te zestawy składają się akurat z 6 ćwiczeń, ale równie dobrze można wykonywać po 4 ćwiczenia. Zakres powtórzeń to 6-8 powtórzeń, najlepiej sprawdza się 6. Każdy ćwiczene wykonujemy w 3 seriach. Stosunek praca : przerwa przedstawia się jak 1:1 lub 1:0,5, czyli ćwiczymy 1 minutę, 1 odpoczywamy lub 1 minutę i 30 sek. odpoczywamy. Objętość treningu powinna wynosić co najmniej 3 obwody, przy czas treningu nie powinien przekroczyć 10 minut i nie być krótszy niż 4 minuty. Jeśli nie posiadamy sztangi, nie sugerujmy się nazwą i nie rezygnujmy, ponieważ hantle, duża butelka z wodą lub inne obciążenie też się sprawdzą. 

Ja na początku mojej przygody z kompleksami, po przeczytaniu opisu, stwierdziłam, że to będzie bułka z masłem i pewnie nawet się nie zmęczę. Oczywiśćie, jak się domyślacie, grubo się myliłam ;] Po treningu czułam się jak po debrej sesji HIIT, czyli miałam uczucie dyskomfortu oraz było mi niedobrze. Wtedy uwierzyłam, że zestaw ćwiczeń, którego wykonanie zajmuje max. 10 minut może dać w kość bardziej niż godzinne kręcenie aerobów. Niestety, akurat w tym czasie wpadłam w wir testowania miliona różnych programów treningowych i nastąpił smutny czas rozłąki z siłownią jako taką. Na szczęście teraz zmądrzałam, poza tym goni mnie czas i zależy mi na zrobieniu super formy, więc następne 2, 5 miesiąca spędzę pod ciężarem sztangi lub hantli ;] Dzisiaj wybrałam sobie zestaw nr 6, nogi dostały swoje, barki zresztą też, więc jutro pewnie będą bóle mieśni, ale planuję tylko pobiegać. Od siebie mogę jeszcze powiedzieć, że nie polecam tego treningu osobom które dopiero zaczynają ćwiczyć z wolnymi ciężarami, ponieważ wymaga on opanowania dobrej techniki wykonania każdego ćwiczenia w dość krótkim czasie, inaczej można zrobić sobie krzywdę.


Czy któraś z Was próbowała tak ćwiczyć? Ja uwielbiam :D


Pozdrawiam!



Źródło: 12