poniedziałek, 4 marca 2013

It's gettin' hot in here!

 Nie da się ukryć, że zaczął się marzec, co dla niektórych, między innymi dla mnie, oznacza, że trzeba jeszcze bardziej spiąć pośladki (dosłownie i w przenośni) i jeszcze bardziej się postarać, bo zegar tyka :) Jak zwykle o tej porze ilość reklam złotych środków na odchudzanie osiągnęła już prawie apogeum, gdybym chociaż trochę w to wszystko wierzyła, miałabym poważny problem z wyborem odpowiednich tabletek/saszetek. A wybór jest ogromny. Z ciekawości poczytałam tu i tam o składach tych wszystkich środków i, tak jak się spodziewałam, nie odkryłam nic nowego. Zazwyczaj są to te same składniki:
  • kofeina
  • zielona herbata
  • ocet jabłkowy
  • czerwona herbata
  • wyciąg z białej fasoli
  • chrom
I jeszcze kilka różnych, których pozwolę sobie nie wymieniać, bo wierzę w Waszą przenikliwość i umiejętność wyszukiwania informacji w sieci ;)

Te wyżej wymionione składniki, to tak zwane TERMOGENIKI czyli substancje, przyspieszające spalanie tłuszczu poprzez wzrost termogenezy. Przyspieszają metabolizm i/lub zużywają więcej energii, by zostać strawione niż same zawierają. Naukowcy z Oksfordu - a jakże, zawsze muszą być jacyś naukowcy :D - dowiedli, że stosowanie termogeników może przyspieszyć spalanie tkanki tłuszczowej nawet o, uwaga! 25%. Brzmi zachęcająco, prawda? A co jeśli powiem Wam, że po termogeniki nie musicie lecieć do apteki lub sklepu z suplementami dla kulturystów? Otóż wystarczy, że wybierzemy się do sklepu spożywczego, bo bardzo wiele pokarmów, które na co dzień spożywamy, prowadząc zdrowy styl życia i jedząc racjonalnie ma właściwości termogeniczne. I wcale nie są to jakieś paskudne rzeczy, do których trzeba się zmuszać :) Oto lista:
  • Warzywa bogate w błonnik: karczochy, szparagi, awokado, fasolka, buraki, brokuły, brukselka, kapusta, marchewki, kalafior, seler, szczypiorek, ogórki, bakłażan, cebula, sałata, pietruszka, zielony groszek, dynia, papryka, chrzan, kapusta kiszona, soja, szpinak, pomidory, fasolka szparagowa, cukinia, słodkie ziemniaki. Duża ilośc błonnika i witamin oraz niska zawartość tłuszczu przmawia za ty, by jeść dużo warzyw.
  • Owoce bogate w witaminę C: cytryny, pomarańcze, limonki, nektarynki, grejpfruty, guava, papaja, madarynki. Inne owoce również. Witamina C jest także naturalnym przeciwutleniaczem, co służy zdrowiu i urodzie. Poza tym stymuluje wydzielanie L-karnityny, która również przyspiesza spalanie tłuszczyku.
  • Niskotłuszczowe przetwory mleczne: twaróg, jogurt, maślanka itp. Mówiąc niskotłuszczowe ja mam na myśli półtłuste ;]
  • Orzechy - bogate w ten 'dobry' tłuszcz, jedzone z umiarem nie zaszkodzą, a nawet pomogą.
  • Chude mięso i ryby
  • Warzywa strączkowe - bogate w białko, które jak wiadomo w trakcie odchudzania jest bardzo ważne.
  • Pełne ziarna.
  • Zielona herbata, czerwona herbata i kawa.
  • Przyprawy: pieprz kajeński, cynamon, czosnek, imbir, papryka i inne ostre przyprawy.
  • Olej lniany
  • Czerwone wino.

Oprócz naturalnych termogeników możemy sobie kupić specjalne preparaty tego typu. Nie będę tu wymieniać nazw i robić kryptoreklamy, bo zapewne wiecie, co mam na myśli. Powiem Wam szczerze, że jeszcze kiedyś z wielką ochotą sięgnęłabym po coś takiego bez zastanowienia i nie myślałabym o skutkach ubocznych, bo takowe zawsze istnieją. Ciekawskie zapraszam tutaj, bardzo dobry artykuł na temat tzw. spalaczy tłuszczu. Uważam, że osoby, które nie zajmują się sportem zawodowo i nie muszą schodzić do jednocyfrowej wartości tłuszczu w ciele, nie są zmuszone używać spalaczy. Nasz oragnizm posiada bardzo duże możliwości, tylko trzeba dać mu czas, najlepszym suplementem jest cierpliwość hehe :) Ja nigdy niczego nie łykałam, chociaż nie raz byłam strasznie napalona na jakiś spalacz ;p Na szczęście mój sensei za każdym razem przemawiał mi do rozumu, jak zwykle zresztą :) Teraz zwyczajnie boję się brać takie rzeczy. Jestem dobrym przykładem na to, że można schudnąć bez wspomagaczy. Po praktycznie 3 latach procent mojej tkanki tłuszczowej nadal się zmniejsza, więc coś w tym jest. Oczywiście jeśli ktoś sądzi, że bez spalacza nie da rady, to proszę bardzo, ale nigdy nie komponujcie dawki na własną rękę. Proszenie o poradę na forum kulturystycznym to też nie do końca dobry pomysł. Także wybór należy do Was.

Czy któraś z Was w ogóle brała kiedyś jakieś środki tego typu? Jak wrażenia?

Pozdrawiam!



Źrodła: 12





1 komentarz: