piątek, 9 sierpnia 2013

Dawno, dawno temu....

Tak. Jestem sentymentalna i uwielbiam wracać do przeszłości i się wręcz tymi powrotami rozkoszować. A że moja pamięć ma nieograniczoną pojemność, pamiętam WSZYSTKO, dosłownie wszystko, nawet mój pierwszy dzień w żłobku i co w tedy robiłam (zamiatałam podłogę w szatni małą, zabawkową zmiotką...). I tak oto dzisiaj, robiłam swego rodzaju rachunek sumienia, przy okazji dyskutując na tematy ogólnożyciowe z Fitblogerką.
Rachunek sumienia tym razem dotyczył głównie zmiany mojego podejścia do jedzenia i odżywiania na przestrzeni 3 lat. Wiem, że pewnie się powtarzam, ale nóż mi się otwiera w kieszeni, jak czytam/słyszę te wszystkie brednie na temat skutecznego odchudzania, a raczej skutecznego niedożywiania się, bo na dłuższą metę na to właśnie wychodzi. (Intermittent fasting to inna para kaloszy, ale o tym nie dzisiaj.) Teraz jestem już dużo mądrzejsza, ale znacie takie powiedzenie 'Zapomniał wół, jak cielęciem był'? To o mnie, bo kiedyś wcale nie byłam lepsza. Wspominałam o tym w pierwszym poście. Jak komuś nie chce się wracać, to krótko powiem, że nie jadłam (max. 600 kcal na dzień przy treningach to dla mnie niejedzenie), ćwiczyłam jakieś dziwne wygibasy przez dwie godziny dziennie i czułam się lepsza, a tymi co muszą jeść gardziłam, bo to takie prymitywne. Tak, byłam na dobrej drodze do jakichś zaburzeń odżywiania. Wspomniałam też, że to mój chłopak się za mnie wziął, co oznaczało karmienie co trzy godziny z zegarkiem na ręku, a ja czułam jak puchnę w oczach, co oczywiście było moimi chorymi urojeniami (przy okazji uprzedzam wszelkie zarzuty, że "Ty nie wiesz jak to jest", bo wyobraźcie sobie, że wiem ;]). Przy tym co jadłam i ćwiczyłam, chudłam i nie robiłam się sflaczała, ale i tak bardzo długo zajęło mi zaakceptowanie tego, że muszę jeść. Potem jak się rozochociłam to żarłam jak chłop -ok. 2100 kcal. a i tak dalej chudłam. Wiem, że już to nie raz mówiłam, ale będę powtarzać do usr...ekhm, śmierci, że jak chcesz schudnąć, to po prostu jedz, ćwicz i wtedy ciesz się efektami. Chyba, że chcesz całe życie wszystkiego sobie odmawiać, żyć w strachu przed efektem jo-jo, a potem wejść na forum i opisać swoją sromotną klęskę i pożalić się, że tak dobrze Ci szło, a dzisiaj w nocy zjadłaś całą blachę ciasta czekoladowego. A ja to widzę i się gotuję. Dziewczyny nie chcę żadnej z Was obrazić - zresztą skoro tu wchodzicie i w większości się ze mną zgadzacie, to potraktujecie to z przymrużeniem oka - ale chyba wiem, dlaczego mam więcej kolegów niż koleżanek, baby są trudne i same sobie komplikują życie. I nigdy nie zmienię zdania. Nie mówię, że jestem święta, bo sama czasem o sobie myślę, że chyba czas na Prozac. Ale mimo wszystko zawsze staram sie wybierać takie rozwiązania, które są skuteczne na dłuższą metę. I to nie dotyczy tylko odchudzania i jedzenia. 

To koniec bajki z morałem, dziekuję za uwagę :D

Pozdrawiam!

18 komentarzy:

  1. Ja się jak zawsze z Tobą zgadzam i czytając Twoje posty zawsze potwierdzająco kiwam głową. W tym przypadku było tak samo, lubię czytać co masz do powiedzenia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze gadasz. Sama nigdy takiego problemu nie miałam i nie zrozumiem, ale po czytelniczkach widzę, że to temat rzeka i powtarzać trzeba do skutku.

    OdpowiedzUsuń
  3. Każdy, kto kiedykolwiek borykał się z nadwagą przeszedł albo otarł się o ED. Smutne, ale prawdziwe. Dobrze, że już jest OK! Trzymaj się i trenuj ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naaajaaak! Ja się tak łatwo nie poddaję, złom wyrzeźbił mi charakterek :)

      Usuń
  4. ''ale chyba wiem, dlaczego mam więcej kolegów niż koleżanek,'' wiem coś o tym:)

    Dobrze o tym napisałaś,to jak kubeł zimnej wody:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Przyczepię się tylko do jednego. Ty nie byłaś na drodze do zaburzeń, Ty zaburzenia po prostu miałaś. Tak w ogóle możemy sobie przybić piątala. Mam te same doświadczenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I też tak jak ja wyszłaś na prostą? Mam nadzieję...

      Usuń
    2. Oczywiście :) Dużo mnie to kosztowało wysiłku, ale najważniejsze, że wszystko dobrze się skończyło.

      Usuń
  6. Jak tam patrzę wstecz to sobie myślę, że choć nic o zdrowym odchudzaniu nie wiedziałam, to jednak udało mi się to zrobić w zdrowy sposób. I na szczęście obyło się bez zaburzeń odżywiania. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to punkt dla Ciebie. Większość dziewczyn popełnia błędy, ktore sie za nimi ciągną już od samego początku. Z powodu niewiedzy, a czasem świadomie, ale nie tego już nie ogarniam. I znowu czepiam się dziewczyn, ale nie znam faceta, który by się świadomie głodził, by schudnąć.

      Usuń
  7. doskonale rozumiem to co czułaś... Młode dziewczyny powinny mieć dostęp do szerokiej wiedzy o zdrowym żywieniu, a wszelkie strony takie jak pro-ana czy informacje o ed - wywiady z aktorkami, które na to cierpią itp, powinny się pochować chociaż na zagraniczne serwery -bo nie wierzę, że znikną.
    Kiedy widzę, lub słyszę , że ktoś się głodzi parę dni a pózniej za przeproszeniem wpieprza albo widzę pokaleczone, pogryzione dłonie - wiadomo od czego, mam ochotę pomoc, porozmawiać, przecież można inaczej.
    I słysze tylko "wiem, wiem" , a waga tych osob w perspektywie dłuższego czasu tak naprawdę stoi lub wzrasta - wyłączając z tego grona anorektyczki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego moje upominanie kogokolwiek ogranicza się tylko do napisania czegoś na blogu, moja misja się już skończyła. Nie raz próbowałam kogoś uświadomić, ale nie można chcieć za kogoś. Albo inaczej, można chcieć i na chceniu zazwyczaj się kończy ;] Każdy ma wolną wolę i możliwość wyboru, więc to jego brocha. Dzięki temu ja mam o czym pisać ;] Pozdro!

      Usuń
  8. Jestem tu pierwszy raz, ale już się z Tobą zgadzam. Zdecydowanie kobiety są trudnymi kompankami, a dogadać się... Współczuję płci przeciwnej. Niestety przez takie myślenie im mniej kcal tym lepiej przechodziło wiele dziewczyn.

    OdpowiedzUsuń
  9. Droga Pani ;) Chodź jestem młody to i tak wiem że w życiu jest ciężko nie raz, pacząc w stecz miałem trudne chwile ;x

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bez "Pani" by się mogło obejść, Bartek :) Aga jestem ;p

      Usuń
  10. Hahaha masz świetny styl pisania, tak 'po męsku' konkretnie, bez ściemy, nie przejmując się i szczerze (skoro jesteś szczera, to też nic dziwnego, że masz więcej kolegów, hahaha xD)
    To co opisałaś w tym poście, powtarzaj, powtarzaj i POWTARZAJ ciągle, bo non stop wiele dziewcząt zapomina o tym, by JEŚĆ I ĆWICZYĆ, bo to zdrowe :)

    OdpowiedzUsuń